Kochani, zdjęcia nie oddają ilości przerzuconej karmy, żwirku i tego czego jeszcze nie wiemy. Wszędzie jest wszystko, karmiciele powiadomieni i stoją u bram. Przed nami jeszcze racjonalne pakowanie, żeby nic się nie zmarnowało. Bardzo, ale to bardzo dziękujemy, całej ekipie, która ruszyła z odsieczą. Trening był ostry, a trener personalny, orał jak dziki. Bez Was, byśmy spuchli na starcie, z tego wszystkiego nawet nie wiemy komu podziękować. Oznaczajcie się debeściaki. Max & Mrau, ależ nas zatowarowaliście, taka mnogość oferty od królika do konika, że do końca roku się nie połapiemy.
Dziękujemy Wam w imieniu wszystkich zwierzaków, które nie będą głodne.